Samolot niewątpliwie uważany jest za najbezpieczniejszy środek transportu. Jednakże miniony 2024 rok jest dla lotnictwa na ten moment najtragiczniejszym w dekadzie. W wypadkach lotniczych zginęła rekordowa liczba osób. Niestety, 2025 rok również nie rozpoczął się optymistycznie. Przypominamy najgłośniejsze katastrofy z ostatnich tygodni.
25 grudnia rozbił się w okolicach miasta Aktau w Kazachstanie samolot Embraer, należący do przewoźnika Azerbaijan Airlines. Planowo miał on wylądować w mieście Grozny w rosyjskiej Czeczeni. Ze względu na warunki pogodowe załoga nie otrzymała zgody na lądowanie w pierwotnym miejscu docelowym. Samolot azerskiego przewoźnika był więc zmuszony skierować się do oddalonego o około 400 kilometrów miasta Aktau w Kazachstanie. Podczas próby lądowania piloci utracili kontrolę nad samolotem. Maszyna rozbiła się na stepie w pobliżu lotniska.
Na pokładzie samolotu znajdowało się 67 osób - 62 pasażerów i 5 członków załogi. Odnotowano 38 ofiar śmiertelnych. Większość pasażerów stanowili obywatele Azerbejdżanu.
Obecnie trwa oficjalne śledztwo, mające na celu ustalenie przyczyny tragedii. Z maszyny wydobyto już obie czarne skrzynki. Mają pomóc ustalić, co wydarzyło się w Kazachstanie. Jeśli potwierdzą się wstępne ustalenia, winna mogła być pomyłka strony rosyjskiej, celującej w ukraińskie drony.
29 grudnia w mieście Muan w Korei Południowej miał miejsce najtragiczniejszy wypadek lotniczy 2024 roku. Boeing 737 koreańskiej linii lotniczej Jeju Air leciał z Bangkoku.
Wg. wstępnych ustaleń południowokoreańskiego ministerstwa transportu, przyczyną katastrofy była prawdopodobnie awaria podwozia na skutek zderzenia z ptakami. Piloci wykonali dwie próby lądowania. Obie były bez wysuniętego podwozia i z niesprawnymi silnikami. Maszyna utraciła sterowność, wypadła z pasa i czołowo uderzyła w betonową ścianę. Na płycie lotniska doszło do wybuchu, a samolot uległ niemal całkowitemu zniszczeniu oraz stanął w płomieniach. Przetrwała jedynie część ogona maszyny.
W katastrofie zginęło aż 179 osób. Przeżyło jedynie dwóch członków załogi, którzy znajdowali się w tylnej części maszyny. Kobieta i mężczyzna są ranni i obecnie przebywają w szpitalu. Większość pasażerów stanowiły osoby z Korei Południowej. Na pokładzie było też dwóch pasażerów z paszportami Tajlandii.
Do katastrofy doszło na samym początku 2025 roku, 2 stycznia. Wypadek wydarzył się w rejonie miejskiego lotniska Fullerton. To około 40 km na południe od Los Angeles. Nagranie z kamery monitoringu uchwyciło eksplozję kuli ognia, gdy jednosilnikowy samolot Vans RV-10 uderzył w dach obiektu. Wybuchł pożar. Z magazynu i pobliskich firm ewakuowano kilkaset osób.
Według rzeczniczki policji Kristy Wells, w wyniku katastrofy zginęły dwie osoby, a 18 zostało rannych. Dziesięć z nich musiało pozostać w szpitalach. Nie jest jeszcze jasne, czy ofiary śmiertelne znajdowały się w samolocie, czy na ziemi. Na ten moment nie wiadomo również, jaka była przyczyna katastrofy.
Wieczorem 29 stycznia w Stanach Zjednoczonych doszło do katastrofy samolotu pasażerskiego American Airlines. Maszyna zderzyła się w powietrzu z wojskowym helikopterem Black Hawk przy podejściu do lądowania na lotnisku Ronalda Reagana. Następnie runęła do rzeki Potomac.
Na pokładzie samolotu pasażerskiego znajdowały się 64 osoby, w tym czterech członków załogi. Natomiast śmigłowcem leciało trzech żołnierzy. Zginęli wszyscy podróżujący tymi maszynami, łącznie 67 osób.
Prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, we wpisie w Truth Social wyraźnie zasugerował, że błąd, który doprowadził do katastrofy, popełniła załoga wojskowego śmigłowca, a tragedii można było uniknąć. Zastanawiał się również, dlaczego pomimo bezchmurnej nocy wojsko nie zauważyło i nie uniknęło kolizji z samolotem pasażerskim zbliżającym się do lądowania.
Po katastrofie lotniczej głos zabrał także prezes American Airlines, Robert Isom. W oficjalnym oświadczeniu wyraził "głęboki smutek". Jednocześnie zapewnił, że firma udzieli wszelkich informacji w miarę możliwości. Poinformował też o uruchomieniu specjalnej infolinii dla przyjaciół i rodziny pasażerów.