Turcję nawiedzają gwałtowne pożary wywołane falą upałów. Walka z ogniem trwa w wielu częściach kraju jednocześnie. Czasowo zamknięto popularne wśród turystów lotnisko Adnan Menderes. Czy poszkodowanym przez to pasażerom przysługuje odszkodowanie za lot?
W Turcji trwa dramatyczna walka z pożarami, które objęły trzy prowincje: Izmir, Manisa i Hatay. Ogień zmusił do ewakuacji ponad 50 tysięcy osób z 41 miejscowości. Najbardziej poszkodowanym regionem jest Seferihisar w prowincji Izmir, gdzie pożary trwają od niedzieli. Jak dotąd nie odnotowano ofiar śmiertelnych.
Sytuację pogarsza silny wiatr, który utrudnia gaszenie pożarów i sprzyja ich szybkiemu rozprzestrzenianiu się. Tylko w niedzielę wybuchło aż 77 nowych ognisk.
Nadmorskie regiony Turcji były w ostatnich latach wielokrotnie trawione przez pożary. Jedynie na przestrzeni ostatniego miesiąca służby ugasiły 1459 ognisk.
W niedzielę po południu władze lotniska Adnan Menderes w Izmirze wstrzymały ruch lotniczy z powodu szybko rozprzestrzeniających się pożarów. Rzecznik portu lotniczego przekazał, że część lotów przekierowano na inne lotniska. Zawieszono lub odwołano loty m.in. do Londynu, Stambułu, Kopenhagi, Kolonii czy Sofii.
Port lotniczy w Izmirze został ponownie otwarty dla ruchu lotniczego w niedzielę tuż przed godziną 22:00 czasu lokalnego.
W przypadku odwołanego lub opóźnionego lotu spowodowanego katastrofą naturalną pasażerom nie przysługuje prawo do odszkodowania pieniężnego od linii lotniczych. Pożary uznawane są za przykład “okoliczności nadzwyczajnych”, na które przewoźnik nie ma bezpośredniego wpływu.
Linia lotnicza nie jest jednak zwolniona z prawa do opieki nad pasażerami. Musi zapewnić im m.in. posiłki i napoje, nocleg oraz transport między lotniskiem a miejscem zakwaterowania. Jeżeli przewoźnik nie wywiąże się ze tych obowiązków, podróżny ma prawo dochodzić swoich roszczeń.