W komunikacji w lotnictwie nie ma miejsca na nieporozumienia. Każda komenda musi być jasna, precyzyjna oraz zrozumiała dla obu stron. Z tego względu piloci na całym świecie posługują się komunikacją radiową, opartą na specjalnych zwrotach i procedurach. Jednym z najbardziej znanych przykładów jest komunikat "Roger that".
Co tak naprawdę znaczy zwrot "Roger that"? Jakie są inne najczęściej wykorzystywane komunikaty lotnicze? Wyjaśniamy!
"Roger that" w języku polskim oznacza "odebrałem/zrozumiałem wiadomość". Co ważne, nie sugeruje, że zawarte w wiadomości polecenie zostanie wykonane. Jest to więc pewnego rodzaju potwierdzenie odbioru. Pozwala zachować jasność i porządek w rozmowie, zwłaszcza w sytuacjach, gdy liczy się precyzja i brak niedomówień.
Choć język angielski jest standardem w komunikacji lotniczej, jeśli w danej chwili piloci porozumiewają się z kontrolą ruchu powietrznego lub innymi samolotami w swoim rodzimym języku, to mogą zastępować zwrot "Roger" innymi słowami. Dla przykładu Urząd Lotnictwa Cywilnego zaleca stosowanie komendy "Przyjąłem" w języku polskim.
Zwrot "Roger that" bardzo często pojawia się w filmach i kulturze popularnej, choć nie zawsze w pełni zgodnie z jego technicznym znaczeniem.
Zarówno zwrot "Roger that" jak i "Copy that" świadczą o tym, że wiadomość została odebrana i zrozumiana. Różnią się one jednak stylem i zastosowaniem.
Komunikat "Roger that" jest znacznie bardziej formalny i techniczny. Używa się go w głównej mierze w lotnictwie i w wojsku. Natomiast "Copy that" brzmi nieco swobodniej. Zwrot pojawia się częściej w policji i w filmach.
Na początku rozwoju przemysłu lotniczego nie istniał standard interakcji pomiędzy samolotami. Z tego względu konieczne było wypracowanie szybkiego i skutecznego sposobu na wysyłanie, odbieranie i reagowanie na polecenia.
Zanim wszedł do użycia przekaz głosowy, piloci używali alfabetu Morse'a. Aby potwierdzić otrzymanie i zrozumienie informacji zmuszeni byli użyć angielskiego słowa "received" (otrzymane). Wiązało się to z koniecznością "wstukania" w nadajnik kombinacji aż 19 sygnałów. Dla usprawnienia komunikacji zaczęto stosować skrót "R".
Gdy standardem w przemyśle lotniczym stała się łączność radiowa, pojawiło się ryzyko, że sam skrót "R" może prowadzić do błędnej interpretacji i niejasności. Zaczęto wtedy stosować zwrot "Roger", którym piloci potwierdzają przyjęcie komunikatu. Zamiennie można również spotkać się ze słowem "Romeo".
W rzeczywistości komunikacja radiowa w ruchu lotniczym to nie tylko "Roger that". Poniżej wyjaśniamy pięć fraz, które mają ogromne znaczenie w kokpicie.
Komunikacja lotnicza musi być absolutnie precyzyjna, ponieważ od niej zależy bezpieczeństwo pasażerów, załogi i innych samolotów. Dlatego piloci posługują się standaryzowanym językiem i zwrotami takimi jak "Roger that", co eliminuje ryzyko błędów i umożliwia szybką wymianę informacji.